Zdychy

W maju i czerwcu 2023 roku dwoje aktywistów nagrało koszmar na fermie kur niosek. Zobacz, w jakich warunkach utrzymywane są kury nioski na fermie największego producenta jaj w Polsce i całej Unii Europejskiej - Ferm Drobiu Woźniak.

Stres, agresja i kanibalizm. Ciągły ścisk, nieznośna temperatura i wszechobecne pchły. Kury w powolnej agonii, zaklinowane pod grzędami umierały z głodu i pragnienia.

Taką codzienność ujawniły nagrania.

Oksana i Sasza przez 6 tygodni pracowali na fermie należącej do Ferm Drobiu Woźniak w miejscowości Wioska w województwie wielkopolskim. Dzień po dniu dokumentowali szokujące obrazy niewyobrażalnego cierpienia.

Fermy Drobiu Woźniak to największy producent jaj w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Na jakie życie może liczyć kura na jednej z ferm tego krajowego potentata?

„Zwierzęta są istotami żywymi, do których docierają bodźce zewnętrzne, odczuwają emocje, a przede wszystkim potrzebują czuć się bezpiecznie. Każdego dnia obserwujemy zachowanie niosek, zaspokajamy potrzeby i umożliwiamy, jak najlepsze warunki bytowania.”

- Cytat z Raportu Zrównoważonego Rozwoju Grupy Woźniak (str. 33)

„Widać, że jest bardzo dużo ptaków, ledwo się tam mieszczą (...). Czasami wchodzą na siebie. Klatki są dla nich bardzo małe.”

- Oksana

Ścisk

W klatkach panował ogromny ścisk. Kura, która chciała przedostać się na drugą stronę klatki, musiała przeciskać się przez swoje towarzyszki. Nie miała nawet miejsca, żeby swobodnie rozprostować skrzydła.

„Jak widzicie, niektóre kurki tutaj bardziej podobne są do dinozaurów, opierzenia prawie nie mają, sterczą gołe patyki. Koszmar.”

- Oksana

Kanibalizm
i wydziobywanie piór

Ciągłe stłoczenie i stres nieuchronnie prowadziły do agresji. Kury były zmuszone walczyć o ograniczoną przestrzeń i dostęp do gniazda. Wydziobywanie sobie nawzajem piór było na porządku dziennym. Na fermie wielokrotnie dochodziło do kanibalizmu. Słabsze kury były zadziobywane na śmierć przez swoje towarzyszki.

„Podłoga jest zrobiona z siatki, dlatego kury często mają pokaleczone łapy. Łapy ulegają też deformacjom, zazwyczaj wyglądają dziwnie. Taki system utrzymania bardzo szkodzi kurom.”

- Oksana

Bolesne deformacje

Podłoga klatek z metalowej kraty sprawiała, że wiele kur doznawało poważnych deformacji łap. Ciężko wyobrazić sobie ich cierpienie, kiedy ich palce dosłownie przekrzywiały się w przeciwną stronę. Znikąd nie otrzymały pomocy. Były pozostawione same sobie ze swoim cierpieniem.

„Kiedy natrafiałam na zaklinowaną kurę, starałam się jej pomóc. (...) Kiedy moi koledzy, to zauważyli, powiedzieli: »Nie ruszaj jej, zostaw. I tak zdechnie, nie warto jej ratować.«

- Oksana

Powolna śmierć

Metalowe rurki w klatkach, pełniące funkcję grzędy, były niebezpieczne dla zwierząt. Kurę, która się tam zaklinowała, czekała powolna śmierć z głodu i pragnienia. Pracownicy niejednokrotnie byli świadkami takiej męczarni. Nie było żadnej procedury pomocy rannym i chorym kurom. Na fermie nie było całodziennej opieki weterynaryjnej. Klatki stawały się wtedy śmiertelną pułapką dla kur.

Wiele kur nie wytrzymywało intensywnej produkcji jaj. Ich organizmy były wyeksploatowane do granic możliwości. Część martwych kur było znajdowanych przez aktywistów z jajkiem, które utknęło w kloace. Zabrudzone krwią i odchodami jaja nieraz toczyły się po taśmociągu.

Zdychy

Jednym z podstawowych obowiązków pracowników fermy było zbieranie i wynoszenie martwych kur, potocznie nazywanych przez nich „zdychami”.

Plastikowa butelka umieszczona na kiju od miotły była narzędziem służącym do płoszenia kur. Dzięki temu pracownicy mogli szybciej dostrzec, gdzie leżą „zdychy”.

„Widzicie, masakra, z jednego piętra gdzieś ze 100 kurczaków. I tak jest codziennie.”

- Sasza

Zaduch, zapylenie, pchły

Kurniki były piekłem nie tylko dla zwierząt, ale też dla pracowników. Wszechobecne pchły żerowały na kurach, ale gryzły także pracowników. Z informacji od pracowników wynika, że mimo plagi nie przeprowadzono dezynsekcji, ze względu na koszty. Aby chronić się przed pogryzieniami, pracownicy zakładali dodatkowe warstwy odzieży. Tymczasem temperatura w kurnikach latem sięgała blisko 30°C. Narażało to kury na stres cieplny.

„Sporo ludzi mieszkających w tej wiosce narzeka na obecność ferm. Bardzo śmierdzi. I w ogóle to nie jest przyjemne mieszkać obok takiej fermy.”

- Sasza

„Jeżeli można opisać czas pracy na fermie jednym słowem, to powiedziałabym, że to piekło. Piekło dla ludzi, piekło dla zwierząt.”

- Oksana

Ponad 300 milionów zwierząt w Unii Europejskiej cierpi zamknięte w ciasnych klatkach. Pod inicjatywą “Koniec Epoki Klatkowej” podpisało się 1,4 miliona osób wymagających zakazu chowu klatkowego w na terenie Unii.

W lipcu 2023 roku wraz z Compassion In World Farming Polska przekazaliśmy ponad 200 tysięcy podpisów pod petycją do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o poparcie dla unijnego zakazu chowu klatkowego w Unii Europejskiej.
Wciąż ponad 70% kur niosek w Polsce utrzymywanych jest w klatkach.

Co piąta kura w Polsce należy do Ferm Drobiu Woźniak.

Gdyby Fermy Woźniak zadeklarowały odejście hodowli klatkowej, miałoby to wpływ na życie około 9 milionów kur.

Zobacz całe śledztwo

Zobacz całe śledztwo

Czas to zakończyć!

Zabierz głos w imieniu kury, która całe swoje życie spędziła w ścisku, stresie i cierpieniu w ciasnej klatce. Stań w obronie kury, która konała w męczarniach, zaklinowana pod wadliwą grzędą.

Powiedz Fermom Drobiu Woźniak, że najwyższa pora zakończyć cierpienie kur w klatkach.

Podpisz petycję
  • Udostępnij: